Wiosna na Jurze.
I znowu kwiatki...
No cóż, w końcu kobitą jestem, a poza tym, nie było w okolicy żadnego motocykla ;]
Lenistwo :) Ze Shrekiem, a właściwie Shrekulą.
3 maja... pora zakończyć długi weekend. Wychodzę przed dom, a tu zonk! Znaczy śnieg... w maju?!
4 maja... powrót wiosny.I dzięki temu zimowemu akcentowi był to jeden z najdłuższych majowych weekendów.
A za dwa dni znowu weekend :)
"Powiem Panu jedno, człowiek wolny jest nieprzewidywalny. Nie tylko dla innych. Przede wszystkim dla siebie."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz